Przekonaliśmy się, że faktycznie nie wiemy wszystkiego o świecie Ameryki Południowej.
W świat Amazonii próbował nas jednak wprowadzić ksiądz misjonarz Jan Sopicki pochodzący z Frydrychowic, który w Brazylii spędził wiele lat. Ksiądz z portugalskim akcentem opowiadał o ogromnych rozlewiskach rzeki Amazonki, mogliśmy się także przekonać, że Rio Negro jest czarna, a Rio Bianco- biała. Nikt z nas nie mógł uwierzyć, że szerokość Amazonki przekracza 40 km i w pewnym miejscu sięga 94km! Skosztowaliśmy również żółwia i krokodyla … ale na szczęście tylko z kulinarnych zdjęć księdza. Jednak punktem kulminacyjnym spotkania były opowieści o dzieciach znad tamtych rzek i ich problemach. Chyba każdy wzruszył się, kiedy oglądał fotografie biednych chłopców i dziewczynek płynących przez wodę z miskami zupy dla młodszego rodzeństwa po drugiej stronie rzeki. Opowiadania księdza o braku żywności, środków do życia i ubrań oraz jednoczesny uśmiech i radość tubylców zadziwiały wszystkich.
Wtedy każdy z nas chciał pomóc… Lecz niewielu może zostać prawdziwym misjonarzem oddającym się ludziom i Bogu na całe życie.
Po niewielkim posiłku typowym dla Amazonii, zadaniu kilku pytań konkursowych czas umilił nam nasz gościa-prelegent prezentując kilka brazylijskich piosenek przy akompaniamencie akordeonu. Zadowoleni i myślę, że bardziej szanujący to, co mamy, zakończyliśmy kolejne spotkanie w Klubie Podróżnika.
Iwo Gurdek
W ramach wsparcia działalności misyjnej dorośli uczestnicy klubu w spontanicznej zbiórce pieniędzy, przekazali księdzu ponad 360 zł na dalszą działalność wśród Indian Brazylii.
W czerwcu w KKP miała miejsce prelekcja o Etiopii, podczas której znani z wcześniejszego spotkania o Kenii prelegenci – Bożena i Staszek – przyrządzili injera –kwaśny naleśnik – przysmak etiopski. Serwowano także ostre sosy, palono mirrę – antyczne kadzidło. Sala została przyozdobiona trawą według uroczystego zwyczaju witania gości z tego odległego kraju. Zwyczajowo na koniec spotkania zadawano pytania skierowane do młodzieży, a prawidłowe odpowiedzi zostały nagrodzone amharskimi monetami i banknotami. Najbardziej zasłużeni młodzi klubowicze ( Pamela Gurdek, Iwo Gurdek i Paweł Herma) zostali przez Staszka i Bożenę nagrodzeni pięknymi zdjęciami dzikich plemion z południa kraju. Klub Kulinarnego Podróżnika także otrzymał piękne zdjęcie, które będzie zdobiło naszą salę. Na spotkanie przybyło 75 osób.
Dawno, dawno temu. Za siedmioma górami, za ośmioma lasami i za sześcioma rzekami powstał…. O nie. Nie tak…. Dawno, dawno temu, za górami, za lasami i za rzekami….. NIE!!! STOP!! To zabrnęło już za daleko. Przecież wszyscy wiedzą, że tego nie można opowiadać tak….normalnie. Nie można zacząć normalnie, bo to jest coś niezwykłego. Owszem, kwalifikuje się do grupy bajek, bo to jest prawie jak bajka. Powstało tak nagle, z rozmachem i sprawia, że wszyscy czują się tam jak, jak, … no jak w bajce….
Jest to Klub Kulinarnego Podróżnika, w którym poznajemy, jak wspaniały może być ( i jest) świat. Dowiadujemy się, że podróżnikiem może zostać KAŻDY. Wystarczą tylko chęci i determinacja. Tutaj nasuwa się stwierdzenie:
„Podróżnik bez chęci, to jak żołnierz bez karabinu.”
Wraz z KKP poznaliśmy bardzo dużo krajów. Od zimnej Alaski przez ciepłe Hawaje, Wenezuelę, Etiopię do wulkanicznej Indonezji. W międzyczasie zatrzymywaliśmy się, żeby coś oczywiście zjeść. Za tę włożoną pracę wszystkim założycielom KKP należą się WIELKIE BRAWA!!!!
Lepiej nie, zapomniałam, że brawom nie byłoby końca:):).
Oby KKP trwał nadal i wciąż się rozwijał, bo to naprawdę świetny pomysł. A teraz przejdźmy do rzeczy. Kazano mi opisać, przepraszam nie kazano, tylko poproszono o opisanie ostatnich dwóch spotkań Klubu. No, jak było??? Jak zawsze fajnie. Jak już chyba wiecie lub pamiętacie spotkanie w czerwcu było o Etiopii. Prelegentką była Pani Bożena. Trzeba przyznać, że opowiadała bardzo ciekawie i interesująco. Gdy atmosfera troszkę zwalniała, to podkręcał ją mąż pani Bożeny, pan Stanisław. Na początku prelekcji wszyscy byli wystraszeni, że nie będzie zdjęć, (złośliwość rzeczy martwych – o ile za takową może uchodzić komputer), ale na szczęście wszystko się naprawiło i doskonale nam służyło. Etiopia to kraj kojarzący się z dziećmi o dużych brzuszkach, a przede wszystkim z biedą i głodem. Pani Bożena wyjaśniła nam, że duże brzuszki są nie przez biedę, lecz przez zanieczyszczoną wodę. Powiedziała nam, że obecnie mało osób umiera z głodu.
Pamela Gurdek