Monthly Archives: December 2009

KPP juz prawie trzy lata.

KKP w Izraelu

Październikowa prelekcja w Klubie Kulinarnego Podróżnika dotyczyła Izraela – kraju położonego w Azji Zachodniej. Jest on bardzo zróżnicowany religijnie, dlatego pani Ania Najbor przedstawiła nam osobno miejsca kultu chrześcijan, osobno Żydów i muzułmanów.  Spotkanie to było swoistą podróżą w czasie, gdyż prelegentka opowiadała o krainach znanych z lekcji religii lub historii.

Na zdjęciach zobaczyliśmy jakże słynne miejsca: Betlejem, Nazaret i rzekę Jordan, gdzie do dziś można przyjmować sakrament chrztu świętego. Jerozolima to jeden z głównych ośrodków wiary: judaizmu, islamu i chrześcijaństwa. Ściana Płaczu, meczet Al-Aksa czy Droga Krzyżowa były obowiązkowym elementem wyprawy. Widzieliśmy też kościół Pater Noster, w którym na kamiennych tablicach widnieją teksty modlitwy “Ojcze Nasz” w różnych językach świata – również po polsku. Na zdjęciach pojawiło się także muzeum Yad Vashem poświęcone żydowskim męczennikom Holokaustu, liczne pomniki i drzewa upamiętniające Sprawiedliwych wśród Narodów Świata. Zobaczyliśmy jeszcze miejscowości takie jak Kana Galilejska, Jerycho i Ain Karem. Po tak intensywnym zwiedzaniu pani Ania pojechała zażyć kąpieli w słynnym Morzu Martwym. Dowiedzieliśmy się, że mimo dużego zasolenia, można się utopić, z powodu niewidocznych uskoków na plaży, które są przysłonięte błotem.

Aby tradycji stało się zadość skosztowaliśmy wegetariańskich kotlecików falafel z chlebem pita, które są bardzo popularną potrawą w krajach arabskich. Na zakończenie, jak zawsze był konkurs, w którym najmłodsi mogli pochwalić się niezwykłą pamięcią.

Pamela Gurdek

KKP w Tadżykistanie

Klub Kulinarnego Podróżnika powstał z dwóch powodów. Aby zaspokajać ciekawość świata tym, którym nigdy nie będzie dane podróżować do najodleglejszych jego zakątków, ale także, aby w innych rozbudzać miłość do podróży. Na spotkaniu, na którym mowa była o Tadżykistanie, prelegenci pani Agnieszka i pan Rysiek doskonale zrozumieli założenia klubu. Przedstawili nam ten odległy, leżący w centralnej Azji kraj jako krainę gór, dolin, pasterzy i odradzającego się państwa, które wyzwoliło się spod jarzma Związku Radzieckiego tak jak pobliski Uzbekistan czy Kirgistan. Wydawać by się mogło, że te kraje niczym się nie różnią, ale równie dobrze można by powiedzieć tak na przykład o Polsce i Czechach. Ludzie ci, tak jak my, mimo że podobni do siebie, różnią się językiem, kulturą i często wspólną, ale jakże odmienną historią. Tadżycy to ludzie z natury osiadli, praktykujący już od stuleci religię islamu. Jako, że ich ziemia nie słynie z wielkich zasobów naturalnych, na których opiera się wiele światowych gospodarek, a Rosjanie nie zostawili po sobie wspaniałej infrastruktury przemysłowej, państwo to ma ogromne problemy ekonomiczne, a poziom życia Tadżyków nie dorównuje standardom europejskim. Jednak kraj ten powoli się odradza, a wiele rzeczy się zmienia. Daje to spore nadzieje na przyszłość tego dalekiego i wciąż niepoznanego jeszcze miejsca, dlatego aby zostawić jeszcze coś do odkrycia przyszłym podróżnikom, prelegenci pozostawili w powietrzu nutkę tajemniczości, którą poczuć będziemy musieli sami.

Iwo Gurdek

VII listopadowe spotkanie KKP w Gierałtowicach


GHANA

Spotkanie na temat tego egzotycznego dla nas kraju poprowadził sam szef Klubu Kulinarnego Podróżnika pan Seweryn Gałysz. W tym afrykańskim państwie o powierzchni 240 tys. km kwadratowych mieszka prawie 23 mln ludności. 99 % to Murzyni. Stolicą jest największe miasto – Akra, zamieszkiwane przez około 2 mln osób.

W panującym tam równikowym klimacie o małej ilości opadów trudno się żyje. Jak wynika z opowieści prelegenta i jego zdjęć jest to kraj niesłychanych kontrastów. Z jednej strony forty, prawie jak nasze zamki, a z drugiej chatynki z bambusów i trawy lub „luksusowe” slumsy miejskie z blachy i desek. A wokół zwierzęta – psy, koty, kozy. Oczywiście, jest i dżungla, którą można podziwiać z niby osiatkowanych kładek z wysokości drzew.

Na zdjęciach widać szczęśliwych, uśmiechniętych ludzi, pomimo ciężkich warunków życia. Nie ma służby miejskiej i śmietników, brud widoczny, „ale jeszcze coś z tych odpadów może się przydać”. W tym republikańskim państwie dużym poważaniem cieszy się król plemienia Aszanti. Im dalej w głąb, tym większy problem z wodą. Ciekawie wygląda podlewanie upraw. Najpierw trzeba wykopać w piachu głęboki dół, zebraną wodą sukcesywnie podlewać. A za pół roku w porze deszczowej i tak w tym miejscu popłynie rzeka, ale bardzo szybko wysychająca.

Jednak dzieci mają raj. Mało które chodzi do szkoły!!! Może dlatego tam taka bieda??? Może fajnie jest nie umieć czytać??? Nie mieć swojego pokoju??? Nie mieć komórki??? Co o tym sądzą uczniowie???

Fakt, zwierzęta są tam ciekawe, a to słonie, gazele, guźce, antylopy. I piękne plaże, na których nie ma turystów. Muzeum też inne, można w nim dotykać eksponatów.

Wszyscy zebrani „podróżnicy”, zostali poczęstowani gorącymi kanapkami z masłem orzechowym, bo orzeszki i kakao to tamtejsze największe skarby.

W konkursie podsumowującym wiedzę zostało wręczonych wiele nagród. Trzeba podkreślić, że gościł wśród uczestników Honorowy Klubowicz, a równocześnie sponsor produktów kulinarnych – prezes PROTECHU, pan Jan Krupnik, który został obdarowany koszulką z logo KKP.

Dziękujemy. Do kolejnego spotkania za miesiąc.

VI październikowe  spotkanie  KKP w  Gierałtowicach

HAWAJE

Hawaj jest piękny, Hawaj uroczy, Hawaju powiedz mi, czy …”

Te słowa skojarzą się Czytelnikom od razu z tematem spotkania. ALOHA -/ witajcie po hawajsku/ tak pan Kazimierz rozpoczął kolejne spotkanie podróżnicze z 40 osobami zgromadzonymi w klubie WDK. Prelegent swoją podróż po Hawajach uskutecznił w 2005 roku.

Hawaje to stan USA, położony w północno-środkowej części Oceanu Spokojnego, odległy 4 tys. km od Ameryki. Archipelag składa się z 8 wulkanicznych wysp, które zamieszkuje około 1.2 mln ludności, z czego 6,6% to rdzenni Polinezyjczycy. Największe miasta to: Honolulu, Hilo. Klimat cały rok sprzyja rozwojowi bujnej roślinności. Taka zwykła nasza doniczkowa paprotka osiąga tam rozmiar wielkiego drzewa. Widok kolorowych zdjęć kwiatów, koralowców, plaży i lazurowej wody mógł zachwycić każdego. Zresztą temperatura naszego gorącego lata panuje tam na okrągło, co pewnie sprzyja olbrzymiemu najazdowi turystów.

Wyspy tego archipelagu stale „rosną”, a powodują to aktywne wulkany.

Na Hawajach w Pearl Harbour miała miejsce jedna z największych klęsk wojsk amerykańskich podczas II wojny światowej. 7 grudnia 1941 roku, w wyniku ataku japońskiego lotnictwa Amerykanie stracili 8 okrętów wojennych i ponad 100 samolotów, a zginęło około 3 tysiące marynarzy i pilotów /polecam film wojenny o tych wydarzeniach/.

Na zakończenie tego barwnego spotkania zebrani mogli degustować potrawę “lau-lau”. Była to gotowana wieprzowina ze szpinakiem podana z ananasem /narodowym owocem Hawajczyków/. Pychota!!!

Dzieci i młodzież wspaniale odpowiadały na zadawane pytania konkursowe.

Z odpowiedzi można wnosić, że kiedyś będą ciekawymi świata podróżnikami.

Aloha.

GRAG